
Śmieszny dzień - ja, jarosz, fotografowałem Burger Kinga. Nikt o niczym nie wiedział, zgoda na foty utknęła gdzieś w trzewiach korporacji. W pewnym momencie wyszło mi coś takiego. Milan wygrał Miszcza, dostaliśmy zgodę na fajną rzecz (o czym niedługo;)
Peace,
Konrad